Szkolny gadżet
Czas to pieniądz.
Mój kochany tata powtarza to non-stop, co często mnie denerwuje, ale z racji tego, że nigdy nie marnuję czasu, wrzucam dla was dzisiejszy wpis. Praca nad projektem na razie schodzi na drugi plan, ponieważ grypa rozłożyła mnie na łopatki. Jedynie co udało mi się zrobić to utworzyć plik i zapisać go. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie będę w stanie napisać parę linijek kodu i wrzucić efekty pracy na bloga. Natomiast na tę chwilę możecie poczytać trochę o moim ostatnim technologicznym znalezisku.
Po pierwsze apka.
Ostatnio na Kickstarterze natknęłam się na bardzo ciekawy projekt. Mianowicie jest to zeszyt, który współpracuje z aplikacja na smartfona Rocketbook. Działa ona bardzo prosto: za pomocą aparatu w naszym telefonie skanujemy zapiski, które potem są przesyłane bezpośrednio do Google Drive, Dropbox lub Evernote. Dodatkowo każda strona twojego zeszytu zawiera specjalny kod QR, który przestawia aplikacji numer strony skanowania. Oznacza to, że bez względu na to w jaki sposób i kiedy zrobisz skan, zawsze możesz wrócić do swoich notatek, ponieważ będą one poukładane w odpowiedniej kolejności. Każda strona ma również wąski okalający go czarny pasek. Granica ta pozwala Rocketbook odnaleźć stronę szybko w każdym środowisku lub w tle, nawet gdy masz bałagan na biurku. Aplikacja także poprawia jakość cyfrową twoich zapisów, dzięki temu są one bardziej ostre od tych prawdziwych.
Po drugie inteligentny zeszyt.
Notebook Everlast, bo tak nazywa się ten gadżet, z wyglądu i w dotyku przypomina zwyczajny zeszyt. Natomiast różni się tym, że jego poszczególne kartki wykonane są ze specjalnego tworzywa sztucznego i wszystkie notatki są kontrolowane przez aplikacje Rocketbook (opis wyżej). W zeszycie możemy pisać dowolnym długopisem, a następnie wyczyścić wszystko za pomocą wilgotnej chusteczki – nieskończoną liczbę razy!
Koszt wsparcia projektu to około 140zl za jeden zeszyt.
Link: https://www.kickstarter.com/projects/642311833/everlast
Podsumowanie.
Notebook Everlast jest w pewnym stopniu moim szkolnym marzeniem. Zawsze denerwował mnie mój ciężki plecak, brak szafek w szkole na materiały naukowe, a co za tym idzie bóle kręgosłupa i szyi. Może jeden zeszyt nie załatwiłby całej sprawy, ale na pewno ułatwiłby życie wielu uczniom.
Coś takiego! Naprawdę dobre. Nie słyszałam o takim wynalazku. Czyli do szkoły starczyłoby nosić taki zeszyt i tablet w roli archiwum. Jedyna dodatkowa praca to codzienne skanowanie notatek 😛 I ich zmazywanie. Pomysł niezły:)
Pewnie! Sama zastanawiam się czy nie wesprzeć projektu 🙂